Czarna dziura

 Organizacja państwa,

 jak Galaktyka.

 W jej centrum wiruje czarna dziura. Na zewnątrz wydostają się hipnotyzujące, kontrolowane dżety. Oddziałuje ona na nas wszystkich, niektórych przyciąga mocniej. Kiedy już ktoś wpadnie w centralny wir, traci kontakt z otoczeniem, który miał wcześniej. Horyzont zdarzeń zmienia optykę widzenia i świadomość. Zaczynają oddziaływać stany osobliwe, biorąc we władanie podświadomość szczęśliwca, który wprawdzie materialnie odbiera ten stan w sposób satysfakcjonujący, jednak mentalne skutki rodzą (prędzej lub później) moralnego kaca. Jednak taki finał dany jest jedynie tym imperionautom, którzy przed przekroczeniem horyzontu zdarzeń, posiadali te atrybuty na przyzwoitym poziomie.

Budowa Świata bez prezesa, to jakby chęć zaprzeczenia prawom fizyki, ale nie do końca. Przecież Wszechświat nie składa się wyłącznie z galaktyk! Gwiazdy, kwazary, mgławice, supernowe oraz pulsary mogą o tym zaświadczyć. Z całą pewnością istnieją też obiekty, których jeszcze ludzkość nie odkryła. Podobnie, nie odkryła sposobów ułożenia stosunków społecznych, jakie mogą zaistnieć, które filozofom też się jeszcze nie śniły. W każdym razie nikt rozsądny nie powinien twierdzić, że te obecne są najlepszymi, jakie mogły się nam przydarzyć, co zauważył Sir Winston Churchill.

Zapraszam do budowy Świata bez prezesa. Póki co widać go jako mgławicę - kolebkę nowego zjawiska. Czy ona dozna skupienia niezbędnego do okrzepnięcia w konkretniejszy od pyłu gwiezdnego obiekt? Mam (nie tylko) wizję i nadzieję.


Piotr Mądry

 Kopiowanie, udostępnianie, rozwinięcia i parafrazy dozwolone.
 Dyskusje odbywają się na portalach społecznościowych:
  Facebook
  Google+
  Twitter 



Popularne posty z tego bloga

Myślę, że to już ten czas!

Nie! Nie o tego prezesa chodzi ...

Pozwólcie, że się przedstawię ...