Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Racja

Obraz
 Gdzie ona leży?  Takie otrzymałem dziś pytanie... Indywidualizm kontra kolektywizm . Czy któraś z tych dwóch subkultur jest "bardziej demokratyczna"? Obie się oskarżają wzajemnie o autorytaryzm . Która z nich ma rację? Która w większym stopniu zapewnia "szaremu człowiekowi z ulicy" skuteczny oddolny wpływ?  Obie mają rację. W rozumieniu "swoją rację", a nie "jedyną rację". To odwieczny i nierozwiązywalny w pełni dylemat. Odpowiadając na pytanie - żadna! Każda ma zalety i wady. Dopiero wziąwszy maksimum zalet z jednej i drugiej, możemy z tych składników próbować złożyć fundament dla wspomnianego "szarego człowieka z ulicy". Ci i tamci USTANAWIAJĄ WŁADZE w postaci promilowego (wobec społeczeństwa) biura politycznego, gdzie rodzi się buta i mesjanistyczne zapędy. Takie biuro chętnie ustanawia  (i objawia wyznawcom)  kult jednostki, aby (po ewentualnym przesileniu) wypłynąć w innej konfiguracji na fali krytyki tego, którego

Obietnice

Obraz
 Niech odejdą do lamusa historii ...  Co w ich miejsce?  Najlepszy ustrój, to taki, w którym wyeliminujemy problem zaufania do osoby , że ona spełni swoje obietnice .  Jaki to może być ustrój? Najprostsza odpowiedź: taki, w którym nie będzie osób składających obietnice! Bez problemu możemy zrezygnować z polegania na obietnicach , na rzecz wyznaczania zadań i rozliczania z ich wykonania.  Wyznaczania zadań, przez kogo?   Przez ogół!  Wybieranie spraw do załatwienia, nie ludzi do władz. Nie ma potrzeby wybierać ludzi do władz, ponieważ władza już JEST! To my wszyscy w organizacji -  Zebranie Ogólne Członków . Rozliczania kogo?   Samych siebie , bo to z naszego grona wyłoni się zespół realizacyjny, który wyznaczone zadanie wykona. On nie musi niczego obiecywać . Po prostu podejmuje zadanie i składa okresowe raporty z postępu realizacji.  Czy powyższy opis jest mrzonką? Nie. To model działania organizacji heterarchicznej (bez prezesa i bez zarządu) . Mod

Dżungla

Obraz
 Czy z niej wyjdziemy    ... na jasną polanę?  Działalność społeczna, przede wszystkim, powinna się opierać na dobrej woli i zaangażowaniu członków danej organizacji. Z moich obserwacji wynika, że pieniądze są bardzo przydatne dla efektywności działania organizacji, jednak tylko do pewnej granicy wielkości i prędkości strumienia. Powyżej tej granicy zaczynają się dziwne procesy, mające podołać ich konsumpcji. Nie koniecznie w zgodzie z celami statutowymi. Chodzi mi o pieniądze spadające z nieba , lub fundowane jeszcze przed powstaniem organizacji. Wówczas widzimy dynamikę... No nie! Nie widzimy, sprawy kręcą się wewnątrz. Raczej, taka organizacja (w aspekcie personalnym) woli pozostawać w cieniu. Chyba, że tzw. mleko się rozleje . Kiedy rozmijanie się środków z celami staje się zbyt wyraźne, kosmetyce podlega statut, ale to pociąga za sobą perturbacje personalne. Co ambitniejsi członkowie, przywiązani do celu pierwotnego zaczynają przejawiać niesmak, jednak zazwyczaj nie s