Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Racja

Obraz
 Gdzie ona leży?  Takie otrzymałem dziś pytanie... Indywidualizm kontra kolektywizm . Czy któraś z tych dwóch subkultur jest "bardziej demokratyczna"? Obie się oskarżają wzajemnie o autorytaryzm . Która z nich ma rację? Która w większym stopniu zapewnia "szaremu człowiekowi z ulicy" skuteczny oddolny wpływ?  Obie mają rację. W rozumieniu "swoją rację", a nie "jedyną rację". To odwieczny i nierozwiązywalny w pełni dylemat. Odpowiadając na pytanie - żadna! Każda ma zalety i wady. Dopiero wziąwszy maksimum zalet z jednej i drugiej, możemy z tych składników próbować złożyć fundament dla wspomnianego "szarego człowieka z ulicy". Ci i tamci USTANAWIAJĄ WŁADZE w postaci promilowego (wobec społeczeństwa) biura politycznego, gdzie rodzi się buta i mesjanistyczne zapędy. Takie biuro chętnie ustanawia  (i objawia wyznawcom)  kult jednostki, aby (po ewentualnym przesileniu) wypłynąć w innej konfiguracji na fali krytyki tego, którego

Obietnice

Obraz
 Niech odejdą do lamusa historii ...  Co w ich miejsce?  Najlepszy ustrój, to taki, w którym wyeliminujemy problem zaufania do osoby , że ona spełni swoje obietnice .  Jaki to może być ustrój? Najprostsza odpowiedź: taki, w którym nie będzie osób składających obietnice! Bez problemu możemy zrezygnować z polegania na obietnicach , na rzecz wyznaczania zadań i rozliczania z ich wykonania.  Wyznaczania zadań, przez kogo?   Przez ogół!  Wybieranie spraw do załatwienia, nie ludzi do władz. Nie ma potrzeby wybierać ludzi do władz, ponieważ władza już JEST! To my wszyscy w organizacji -  Zebranie Ogólne Członków . Rozliczania kogo?   Samych siebie , bo to z naszego grona wyłoni się zespół realizacyjny, który wyznaczone zadanie wykona. On nie musi niczego obiecywać . Po prostu podejmuje zadanie i składa okresowe raporty z postępu realizacji.  Czy powyższy opis jest mrzonką? Nie. To model działania organizacji heterarchicznej (bez prezesa i bez zarządu) . Mod

Dżungla

Obraz
 Czy z niej wyjdziemy    ... na jasną polanę?  Działalność społeczna, przede wszystkim, powinna się opierać na dobrej woli i zaangażowaniu członków danej organizacji. Z moich obserwacji wynika, że pieniądze są bardzo przydatne dla efektywności działania organizacji, jednak tylko do pewnej granicy wielkości i prędkości strumienia. Powyżej tej granicy zaczynają się dziwne procesy, mające podołać ich konsumpcji. Nie koniecznie w zgodzie z celami statutowymi. Chodzi mi o pieniądze spadające z nieba , lub fundowane jeszcze przed powstaniem organizacji. Wówczas widzimy dynamikę... No nie! Nie widzimy, sprawy kręcą się wewnątrz. Raczej, taka organizacja (w aspekcie personalnym) woli pozostawać w cieniu. Chyba, że tzw. mleko się rozleje . Kiedy rozmijanie się środków z celami staje się zbyt wyraźne, kosmetyce podlega statut, ale to pociąga za sobą perturbacje personalne. Co ambitniejsi członkowie, przywiązani do celu pierwotnego zaczynają przejawiać niesmak, jednak zazwyczaj nie s

Blockchain

Obraz
  eDemokrator  lokalny i sieciowy  umożliwi zrezygnowanie z hierarchicznej struktury organizacji, co powoduje, że ktokolwiek, kto takim organizacjom źle życzy, nie ma dogodnego punktu zaczepienia. Organizacje heterarchiczne: - Od wewnątrz , ewentualna nieudolność, celowe szkodzenie, lub nagła zmiana orientacji kierownictwa nie ma tu zastosowania, z powodu braku kierownictwa. - Z zewnątrz , podobnie. Brak kierownictwa i hierarchii powoduje, że nie ma kogo korumpować. Ewentualna próba skorumpowania wszystkich członków jest kosztowna i staje się widoczna. - Wroga penetracja jest trudna do wykonania. Cele są wytyczone przez ogół i przez ogół realizowane. - Wchłonięcie? Jako system otwarty, jest odporny nie tylko na zewnętrzną korupcję, ale również na wchłonięcie przez inną organizację. W małej grupie bez przywódcy wszyscy się znają, wszyscy wspólnie decydują o priorytetach, każdy może rzucić pomysł i jeśli ogół uzna go za dobry, to wszyscy go realizują. - Nie ma buntów przec

Z czym się to je?

Obraz
 Czemu tak na prawdę ma służyć eDemokrator ?  N ie ma służyć jakiejś przebojowej organizacji, która dzięki niemu uzyska zdolność przejęcia władzy w Kraju. Gdyby ktoś na to liczył, to zawiedzie się szybko, ponieważ nie temu to narzędzie jest dedykowane. Już na samym starcie zastosowania, pośród kilkunastu osób da się zauważyć anty-wodzowski charakter rozwiązania. A przecież, jak pokazuje praktyka, bez wodza nie da się władzy wziąć. Sorry, taką mamy kulturę polityczną . Nie tylko my zresztą. Kultura polityczna , to nie jest jakieś tam określenie publicystyczne. To pełnoprawny termin naukowy, obecny w każdym poważniejszym opracowaniu z dziedziny nauk społecznych. eDemokrator nie ma ambicji naukowych, chociaż liczymy, że kiedyś i ona (nauka) się nim zajmie, kiedy już pojawią się fakty, mające wpływ na funkcjonowanie społeczności. eDemokrator chce się przyczynić do zmiany kultury politycznej . Chce uprzytomnić obywatelom, że to oni są podmiotem państwa. Chce wyrobić w nich chęć i wol

Podnieś trąbę!

Obraz
 Gdzie jesteśmy, na linii, od nieosiągalnej demokracji,   do ciemnej dyktatury?  Nie! Nie skuszę się na głębsze rozważania definiujące naszą pozycję, jako społeczeństwa. Niech się tym zajmują ludzie bardziej przygotowani teoretycznie, badacze. Gdybym ja miał za sobą ich bagaż wiedzy teoretycznej, to prawdopodobnie dałbym sobie spokój z działaniem w kierunku eDemokratyzowania swojego otoczenia. Oni wiedzą, jak chwiejny jest stan w dowolnie wybranym momencie. Wiedzą, że wszystko w tej sferze, nie jest niewzruszoną bazą. Dzisiejsza diagnoza, jutro się dezaktualizuje, w kierunku nieprzewidzianym wczoraj. Może nieprecyzyjnie napiszę - do poliarchii nie dane nam było dojść, a zawróciliśmy i dopada nas demokratura. Jak dobrze tak - wyjść z wirażu i znaleźć się na prostej, jasnej drodze praktyki. Tutaj wiadomo - zrobiliśmy taki krok, czeka nas następny. Większy, lub mniejszy, ale cieszy. Jest nadzieja, że praca ta będzie finalnie przydatna. Czy, i jak zostanie wykorzystana? To zależy od ob

prawo do bierności

Obraz
 Czy wolność, to również bierność?  Tak! Nie da się przemocą narzucić innym wolności; to nie byłaby wolność, tylko przemoc.  Nie można dawać ludziom swobody wyboru, zmuszając ich do podejmowania decyzji;  byłoby to poddawanie ich niczyjej innej, tylko twojej woli (przez to, że musieliby wybierać).  Nie da się zlikwidować albo osłabić władzy, kiedy samemu rości się do niej prawo;  polityka to nie metoda na osiągnięcie wolności od polityki [Per Bylund]  Każdemu potrzebny jest relaks, trochę biernego nic-nierobienia. Chociażby jako ładowanie akumulatorów przed późniejszą aktywnością. Mocowaniem się z wyzwaniami. Wnioski z tym podobnych przemyśleń, od początku były uwzględniane w eDemokratorze . Narzucanie wolności, przez zmuszanie do podejmowania decyzji (głosowania), byłoby formą przemocy. Wobec tego eDemokrator w żaden sposób systemowo nie rozlicza użytkowników z aktywności. Oczywiście, mogą to robić indywidualnie użytkownicy, co też jest przejawem wolnej

Sceptyk

Obraz
 Kto to taki  i dlaczego już go lubię?  "Sceptycyzm - stanowisko filozoficzne odrzucające możliwość uzyskania wiedzy wiarygodnej i ostatecznie uzasadnionej."   [PWN] "Człowiek, który zanadto się zastanawia, przeważnie jest sceptykiem, a sceptyk najczęściej do niczego nie dochodzi. Ma zawsze wątpliwości, chciałby z góry znać wynik swoich działań. I to go obezwładnia." [Karol Bunsch] Sceptycyzm, wg moich obserwacji, to najczęstsza postawa dyskutantów w sieci, jeśli chodzi o zamiary, lub chociażby próby aktywizowania ludzi do oddolnej inicjatywy tzw. "brania spraw w swoje ręce" . PWN podaje słuszną definicję, nawet dla czasu teraźniejszego, ponieważ wzięty sceptyk potrafi zakwestionować po wielokroć nawet obserwowane zdarzenia.  Nie jestem sceptykiem. Nie muszę znać z góry wyniku moich działań. Nie zastanawiam się zanadto nad sugerowaną mi beznadzieją podejmowanych działań. Pewnie dlatego, że nie mam duszy filozofa. Chcę twardo stąpać po ziemi,

Zaklęcia Mariana

Obraz
 Litera, czy duch?  Nasz dyżurny Senior Advocatus Diaboli -  Marian Waszkielewicz napisał dziś:  Żadne zaklęcia nie pomogą, jeśli obywatele nie będą sprawować kontroli nad radosną twórczością parlamentu. Pomijając beznadziejność kontroli nad parlamentem - pytam, czy obywatele mają dostateczną możliwość sprawowania kontroli nad gminą, miastem? Stworzono nam takie prawo, w postaci Ustawy o Samorządzie, a nie stworzono wystarczających warunków dla efektywnego udziału. Już sama litera Ustawy  - ustawia ( sic! ) lokalnych wybrańców wysoko ponad obywatelami. Art. 4. 1. Rada Ministrów, /.../ 3) ustala i zmienia nazwy gmin oraz siedziby ich władz /.../ Rozdział 3 Władze   gminy /.../  Art. 26. /.../ 3. Burmistrz jest organem wykonawczym w gminie, w której siedziba władz znajduje się w mieście położonym na terytorium tej gminy /.../  -  [ wyróżnienia  moje]. Obywatel mieszkający na terenie gminy, nie jest przez " władze " skutecznie informowany, że to on jest

Ważne jest TERAZ!

Obraz
 Jak widzę przyszłość?  Nie widzę, bo tam nie patrzę!  Nie warto się w ogóle tym zajmować. Rysowanie przyszłości, to zawsze jest wizja utopii, lub obietnic wyborczych. Przyszłość wszystkich nas zawsze zaskakuje. Nie przywiązuję się więc do przyszłego wyniku, bo tamtego nikt nie zna i nie może przewidzieć. Nie prognozuję: będzie tak, a później stanie się to i tamto, a więc będzie tak, a to z kolei doprowadzi do tamtego ... Robiąc założenia, jaką postać będą miały stosunki społeczne gdzieś tam w przyszłości, stałbym się niewolnikiem tych założeń i starałbym się niewolić innych, aby zdążali w tym kierunku. Na prawdę - szkoda życia na projektowanie przyszłości, bo ona zawsze jest inna, aniżeli zakładają wizjonerzy. Konstruuję DZIŚ ! Włączam się w projekty dziś funkcjonujące. Buduję narzędzie, które niczego nie definiuje. Jest surowe, bezideowe... No ... Dobrze! Jest jedna idea w tym narzędziu - brak prezesa . Alegorycznego prezesa. Zasada jest jedna - o wszystkim decydują wszyscy .

Oj, co to będzie!

Obraz
 Jak to? Bez prezesa?!  Bez lidera? Anarchia!   Rozlega się wokół takie prychanie i zawodzenie ... Bez prezesa, nie oznacza, że bez lidera. W każdej zbiorowości byli, są i będą liderzy. Tacy prawdziwi, którzy pociągają, a nie popychają. Tacy, którzy bez mianowania świetnie przewodzą i liderują. Bez kadencji i immunitetów. W Świecie prezesa mówi się o nich akolici, żołnierze, a czasem "prawe ręce"... No, bo prezes musi być liderem z urzędu - oczywiście! Aby już wszystko wyglądało przyzwoicie, to i z wyboru... Wyboru? Czy wybieranie lidera, to coś do końca logicznego? Kto w grupie jest liderem - grupa zawsze czuje, więc dekretowanie tego dokumentem na jakąś kadencję, to robienie krzywdy sobie i temu pisanemu liderowi. Często też, z braku wyraźnego lidera, ktoś uporczywie przekonywany, zgadza się pod klasycznym hasłem nie chcem, ale muszem , aby mieć na później alibi. Jestem za wolnością dla liderów. A więc, nie definiowaniem ich. Kiedy mają werwę, niech działają. Ki

Geneza

Obraz
 W jakich bólach rodzi się eDemokracja?  Tym większa będzie radość, gdy zacznie raczkować.  Rozwój eDemokratora - Systemu Deliberacyjno-Decyzyjnego ( SDD ) datuje się od 9 kwietnia 2013, kiedy to w partii Demokracja Bezpośrednia powstał pomysł utworzenia (w miejsce przewodniczącego i zarządu) gremium o nazwie Grupa Liderów . Powstał zespół zadaniowy o takiej nazwie. Zespół Roboczy Grupa Liderów dyskutował główne postulaty powołania takiego gremium w postaci ciała statutowego, dochodząc do wniosku, iż na obecnym etapie rozwoju DB jest to niewskazane głównie z uwagi na brak realizacji postulatu programowego - e-votingu. W związku z taką konkluzją ZR Grupa Liderów rozwiązał się, a Zarząd Krajowy DB powołał 9 listopada 2013  Zespół Zadaniowy ds. E-votingu (10. członków) zwany dalej ZZdsEV. Bardzo szybko okazało się, że e-voting, to wobec aspiracji Zespołu stanowczo za mało. Organizację głosowań można było wdrożyć bardzo łatwo i praktycznie od zaraz, ale co dalej? ZZdsEV p

Czarna dziura

Obraz
 Organizacja państwa,  jak Galaktyka.  W jej centrum wiruje czarna dziura. Na zewnątrz wydostają się hipnotyzujące, kontrolowane dżety. Oddziałuje ona na nas wszystkich, niektórych przyciąga mocniej. Kiedy już ktoś wpadnie w centralny wir, traci kontakt z otoczeniem, który miał wcześniej. Horyzont zdarzeń zmienia optykę widzenia i świadomość. Zaczynają oddziaływać stany osobliwe, biorąc we władanie podświadomość szczęśliwca, który wprawdzie materialnie odbiera ten stan w sposób satysfakcjonujący, jednak mentalne skutki rodzą (prędzej lub później) moralnego kaca. Jednak taki finał dany jest jedynie tym imperionautom, którzy przed przekroczeniem horyzontu zdarzeń, posiadali te atrybuty na przyzwoitym poziomie. Budowa Świata bez prezesa , to jakby chęć zaprzeczenia prawom fizyki, ale nie do końca. Przecież Wszechświat nie składa się wyłącznie z galaktyk! Gwiazdy, kwazary, mgławice, supernowe oraz pulsary mogą o tym zaświadczyć. Z całą pewnością istnieją też obiekty, których jeszc

Wódz

Obraz
 na starcie.  Wódz finalnie.  Obywatelom szalenie trudno, poprzez działania oddolne uzyskać kontrolę nad sprawami dziejącymi się w Kraju. Obrona przed zaawansowanymi metodami manipulowania społeczeństwem wymaga upowszechnienia nowoczesnych narzędzi dających integrację całych społeczności , a więc i siłę perswazji. Tych jednak nie ma w ofercie ze strony władzy. I nie będzie. Społeczeństwo nigdy nie dostanie tego, co zagroziłoby panowaniu nad nim. Jeśli władza nad Władzą generuje jakieś narzędzia, to głównie dla wzmocnienia nurtu odgórnego i izolacji społeczeństwa od strefy swego funkcjonowania. Owszem - dopuszcza na warunkach ściśle określonych ustawami , z ciągłym odgórnym nadzorem. Zobowiązuje się też do konsultowania podejmowanych decyzji z obywatelami, ale kończy się to na rozmowach z "reprezentantami" w postaci prezesów, którzy sami tę władzę wykreowali. Czy to można nazwać konsultacją społeczną? Większości parlamentarzystów wygodne jest podporządkowanie dyscy

Skośna linia podziału

Obraz
  "/" przebiega między nami  w Świecie z prezesem. Podział tu jest wpisany systemowo!  Podział przynoszący nieuchronnie konflikty w społeczeństwie, w organizacjach, w rodzinach. My / oni . A wszystko dzięki nam samym, którzy wybieramy ICH z nadzieją, że zrobią dla nas to, co zapowiadają zanim zostaną wybrani. Po wyborze, robią dla nas wiele. Oni - dla nas. Słowo " dla " jest tutaj kluczowe, bo nie z nami, a dla nas. Nie koniecznie to, czego byśmy sobie życzyli. A gdybyśmy wybierali  SPRAWY do wykonania, a nie ludzi do władzy? I gdybyśmy zgodzili się, aby zgłaszali się chętni do realizacji tych SPRAW ? Wówczas mielibyśmy upieczone trzy pieczenie na jednym ogniu . Zniknął by podział na władzę i resztę oraz nie byłoby obiecanek do realizacji po wyborach. Byłyby w realizacji SPRAWY wytyczone wg. priorytetów Ogółu i ich wykonawcy. Byłaby też na wyższym poziomie sprawiedliwość społeczna. Aby zaistniała sprawiedliwość społeczna, nie wystarczy uchwa

Adwokat diabła

Obraz
 Takich rogatych dusz odwiedziło nas sporo!  Bardzo sobie "JE" cenimy.  Gdyby nie krytyka, ambitna analiza i na równych prawach u nas traktowane - krytykanctwo , nie mógłby eDemokrator (SDD) działać tak, jak dziś już działa. Zawsze byliśmy wdzięczni za takie opinie, bo one bezbłędnie wskazują istniejące jeszcze dziury w systemie. Oto przykład zarzutów z dzisiejszego tylko dnia i moje wyjaśnienia. Powtarzam. To uwagi kierowane troską i od osób dobrze nam życzących (tak zawsze zakładamy). WSTĘP: System wydaje się być stworzony jako schemat decyzyjny dla sztucznej inteligencji, nie dla ludzi. Chcąc zaimplementować go choćby w grupie kilkuset osób Biorąc pod uwagę ograniczenia ludzkiego mózgu w przetwarzaniu informacji – nawet tych dostarczanych przez system informatyczny – występują następujące problemy: Zobacz więcej reak Zarządzaj Odnośnie " dla sztucznej inteligencji " Uważam, że wprost przeciwnie. Ani dla, ani on sam sz