Ale, o co chodzi?

Od wieków już jest tradycją ... jak jest.

Prezes musi być i basta!

W Ustawach wszystko "stoi" jasno. Nawet vice-prezesa, albo kilku godzi się poważnej organizacji posiadać. Ja pytam - po co? Ażeby zasiadać? Hola Panie Prezesie! Spójrz wokoło nikogo nie ma. Wszyscy siedzą w necie. Mamy XXI wiek! Przekrocz i Ty ten próg, lub poproś wnuczka. Za rękę poprowadzi. Stronę postawi, forum założy ...

Zaraz, zaraz ... Forum, Agora? Coś Ci to mówi? Coś może było na lekcjach historii? Tak, ale to była zabawa sfer, mówisz? Racja! To była zabawa i jest mocno przereklamowana, jako wzór demokracji )kobiety i niewolnicy( poza nawiasem. Mogli się wówczas Panowie Senatorowie bawić w demokrację i chwała im za inspirację.

Dziś jest zbyt dużo ludności i zbyt szybki rytm życia, aby lud mógł się spotykać na rynku. Mamy za to coś lepszego - Agorę w sieci - eDemokrator. Nie chodzi mi oczywiście o wydawnictwo. Jakże to potężne marnotrawstwo, nie wykorzystywać tak potężnego placu! I to nie wszystko. Cyfrowa Agora daje możliwości, jakie greckim filozofom się nie śniły. Otóż takie zebrania nie muszą zrzeszać wszystkich interaktywnie w tym samym momencie. Technicznie jest to możliwe, ale oprócz postulatu demokracji jest jeszcze, nie mniej ważny do uwzględnienia, postulat wolności!

Kategorie KAŻDY i MUSI w ogóle nie przystają do ludzi w demokracji. Dlatego nie każdy i nie musi. Ale te kategorie obligują demokrację jako taką w sensie organizacji społeczeństwa, która KAŻDEMU MUSI dać możliwość, dostęp i udział. Taki postulat najpełniej może zrealizować Cyfrowa Agora.

Czy są chętni do jej postawienia?


.
Piotr Mądry

 Kopiowanie, udostępnianie, rozwinięcia i parafrazy dozwolone.

 Dyskusje odbywają się na portalach społecznościowych: 
  Facebook  
  Google+  
  Twitter   





Popularne posty z tego bloga

Myślę, że to już ten czas!

Nie! Nie o tego prezesa chodzi ...

Pozwólcie, że się przedstawię ...